niedziela, 28 stycznia 2018

Plany Szopa na rok 2018.

Dzień dobry, witajcie, cześć, siemaneczko. Kto tęsknił? :)
Miesiąc przerwy od blogowania to raczej dużo, dlatego mam zamiar się wyspowiadać. Na święta wyjechałam do rodziców do Anglii, a brak własnego komputera sprawił, że się rozleniwiłam. Powrót do Polski był łatwy i przyjemny, ale jak widać, z Szopem miałam wielki problem. Myślę, że takie pustki na blogu można zwalić na moje lenistwo, ale to nic. Już jestem, podwijam rękawy i zabieram się do roboty.




Nowy Rok to idealna okazja do napisania na kartce swoich marzeń, planów, celów i przez najbliższe 365 dni dążyć do ich spełnienia. Wiadomo, że każdy dzień jest dobry do rozpoczęcia zmian, ale jest coś magicznego w dacie 1 stycznia, prawda?
Jak większość ludzi zapisałam sobie rzeczy, jakie chciałabym osiągnąć w 2018, a słowo na ten rok to ZMIANY. Planuje małą rewolucję w swoim życiu i pod koniec stycznia mogę Wam powiedzieć, że zaczęłam działać i powoli zmieniam swoje życie.


Postanowienia na rok 2018



1. Uzbieram na wyjazd do Paryża.
Chciałabym w przyszłym roku odwiedzić Francję, a dokładniej Paryż. Myślę, że zebranie się w sobie i odkładanie pieniędzy na ten cel przez 12 miesięcy to bardzo dobry pomysł. Już wyobrażam sobie jak stoję pod wieżą Eiffla, siedzę nad Sekwaną, piję herbatkę w jakiejś małej kawiarni i przechadzam się uliczkami Paryża. Mam świadomość, że tylko centrum tego miasta jest takie śliczne, bo obrzeża pozostawiają wiele do życzenia, ale to nic. 
Poza tym, jeżeli uda mi się uciułać na kraj ludzi, którzy jedzą żaby, to uda mi się też uzbierać na Japonię! 

2. Schudnę.
I w tym momencie jakiś coach motywacyjny powiedziałby mi, że powinno się napisać "zmienię styl życia" czy coś w tym stylu. Nie. Cel postawiłam sobie jasny. Wasz Szop jest wielką, puszystą kulką i postanowił, że chce schudnąć, żeby wyglądać lepiej. I tyle. Mogę Wam zdradzić, że od 10 stycznia schudłam 3 kilo i przez 14 dni w tym roku nie jadłam słodyczy. Hura ja!

3. Zakupię zestaw do hybryd.
To postanowienie noworoczne, które zapisałam jakoś w połowie grudnia, a dnia 30 grudnia zrobiłam sobie prezent w postaci zestawu z Semilca. Powiem tak... to najszybciej spełnione postanowienie noworoczne ;)

4. Pójdę do fryzjera.
Wszystkie zmiany na swojej głowie od ponad 6 lat przeprowadzam sama. Cięcie, podcinanie końcówek, rozjaśnianie, farbowanie, farbowanie tonerami na szalone kolory. W tym roku mam zamiar udać się do specjalisty. Już mam [pomysł, ale nic więcej nie powiem.

5. Wymienię garderobę. 
Może to trochę za dużo powiedziane, ale oj tam. Jak chudnę, to zmieniam rozmiar, nowy rozmiar to nowe ciuchy. Chciałabym, żeby te ubrania były w moim stylu, coś, czego nie mogłam/bałam się nosić. Sukienki, zakolanówki, jasne spodnie, kolorowe swetry, ładne dodatki. I tyle. O.

6. Zacznę siebie szanować, kochać.
Muszę o siebie dbać, dobrze się traktować, bo jak ja tego nie zrobię, to nikt tego nie zrobi. No dobra, może zrobi, ale wiadomo. Łatwiej się żyje, kiedy siebie lubimy. I tyle.


Mam nadzieje, że pod koniec grudnia będę mogła napisać, że to był dobry rok, że go nie popsułam, że osiągnęłam wszystko, co chciałam. Łatwiej będzie go podsumować z listą tutaj.
A Wy jakie macie plany na ten rok? Podzielcie się swoimi postanowieniami ze mną :)