Hej wszystkim :)
Zaraz minie miesiąc od pierwszego wpisu na blogu. Szczerze mówiąc to jestem zaskoczona jak szybko ten czas zleciał.
Zapraszam Was na podsumowanie tego tygodnia.
Zaraz minie miesiąc od pierwszego wpisu na blogu. Szczerze mówiąc to jestem zaskoczona jak szybko ten czas zleciał.
Zapraszam Was na podsumowanie tego tygodnia.
SUM #4
Myśl tygodnia: Nie bądź złośliwa dla zasady. Mam nauczycielkę, która mnie nie lubi i w sumie z wzajemnością. Udawanie miłej, czepianie się o najmniejszą głupotę, olewanie tego, co mówię i złośliwości. Uciekanie z piątkowych zajęć było przyjemnością, bo nie musiałam się z nią męczyć. Naprawdę, ale byłam chyba tylko pięć razy obecna na jej zajęciach.
Od trzech tygodni jestem w każdy piątek i pomyślałam, że nie ma sensu się szarpać. Mamy się jeszcze widywać przez dwa lata i jeżeli czegoś nie zmienię to będzie źle. Postanowiłam, że spróbuje być miła, ogarniać wszystkie zadania, oddawać szybciej projekty. Powiem Wam, że to przynosi efekty, bo nawet udaje mi się z tą nauczycielką normalnie porozmawiać, ach. Tak, bądźcie mili dla osób z którymi musicie spędzać przynajmniej 7 godzin w tygodniu, o. Bo szkoda psuć sobie cały dzień.
Najlepszy moment tygodnia: Przez ostatni tydzień pracowałam nad kalendarzem adwentowym dla C. i miałam duży problem, żeby się nie wygadać. Nie umiem robić niespodzianek, bo jak coś zaplanuje to mam ochotę od razu się tym z kimś podzielić, niestety. Na szczęście 1 grudnia już za nami, a ja codziennie wręczam mojemu chłopakowi małą paczuszkę.
Od trzech tygodni jestem w każdy piątek i pomyślałam, że nie ma sensu się szarpać. Mamy się jeszcze widywać przez dwa lata i jeżeli czegoś nie zmienię to będzie źle. Postanowiłam, że spróbuje być miła, ogarniać wszystkie zadania, oddawać szybciej projekty. Powiem Wam, że to przynosi efekty, bo nawet udaje mi się z tą nauczycielką normalnie porozmawiać, ach. Tak, bądźcie mili dla osób z którymi musicie spędzać przynajmniej 7 godzin w tygodniu, o. Bo szkoda psuć sobie cały dzień.
Najlepszy moment tygodnia: Przez ostatni tydzień pracowałam nad kalendarzem adwentowym dla C. i miałam duży problem, żeby się nie wygadać. Nie umiem robić niespodzianek, bo jak coś zaplanuje to mam ochotę od razu się tym z kimś podzielić, niestety. Na szczęście 1 grudnia już za nami, a ja codziennie wręczam mojemu chłopakowi małą paczuszkę.
Ulubiona chwila: W tym tygodniu spadł pierwszy śnieg. Dla mojego samochodu to było małe wyzwanie, bo na nieposypanych drogach strasznie się ślizgał, ale ja nie o tym.
Wzięłam swojego spaślaczka ukochanego (fretkę) na dwór na jego pierwszy w życiu śnieg. Niedowierzanie w tych małych oczkach i szok, że coś może być takie zimne, puszyste i idealne do kopania... to po prostu coś uroczego. Dodatkowo napuszył się i jego ogon wyglądał jak szczotka do kibla. O dziwo nawet lodowata kałuża mu nie przeszkadzała.
Obsesja tygodnia: Bullet journal to zeszyt w którym samodzielnie tworzymy listy, kalendarz, notatki, plany, terminy według swojego stylu, gustu, zapotrzebowania. Bujo prowadzę od początku września i uwielbiam planować miesiące, ozdabiać kartki, robić tabele, trackery. Na planowanie grudnia czekałam wyjątkowo długo, a było to niezwykle trudne, bo posiadam dużo świątecznych taśm ozdobnych :) Dodatkowo jest to ostatni miesiąc, który robię przed przeprowadzką do nowego zeszytu :)
Piosenka tygodnia: Mam ochotę obejrzeć LOL, dlatego męczę piosenki z filmu.
Wzięłam swojego spaślaczka ukochanego (fretkę) na dwór na jego pierwszy w życiu śnieg. Niedowierzanie w tych małych oczkach i szok, że coś może być takie zimne, puszyste i idealne do kopania... to po prostu coś uroczego. Dodatkowo napuszył się i jego ogon wyglądał jak szczotka do kibla. O dziwo nawet lodowata kałuża mu nie przeszkadzała.
Piosenka tygodnia: Mam ochotę obejrzeć LOL, dlatego męczę piosenki z filmu.
Film/serial tygodnia: Glee. Pierwszy raz o tym serialu usłyszałam na początku roku, ale stwierdziłam, że to bez sensu, jakiś taki musical. W tym tygodniu z braku laku obejrzeliśmy pierwszy odcinek i jestem zakochana! Jestem chyba po ósmym odcinku pierwszego sezonu i odczuwam silną potrzebę zarywania nocy dla kolejnych odcinków. Ach, a te wykonania piosenek, cudo! Musical, nastolatki, urojona ciąża, dzieciak na wózku, chorzy nauczyciele. Jest bardzo dobrze.
Od dwóch dni nie obejrzałam nowego odcinka, bo nie było czasu i umieram!
Niedoczekanie tygodnia: Mikołajki! Mamy w planach wyjść gdzieś całą grupą ze szkoły, a więc na bank będzie bardzo przyjemnie. Dodatkowo moje paczki z Allie mają głównie termin na mikołajki i mam nadzieje, że wszystkie do mnie dojdą.
Zdjęcie tygodnia: Tak tutaj piszę sobie "Draco, Draco, freteczka", a jeszcze jej nie widzieliście. Dzisiaj poznacie mojego przystojniaczka, spaślaczka, synusia, bubusia ukochanego. Fretka Draco we własnej, przystojnej osobie prosto z szuflady :)
Aaaaa, jak ten post szybko poleciał. SUMy pisze się strasznie szybko. Dochodzę chyba do wprawy ;)
A co u Was?
Ostatnio miałam okropną ochotę obejrzeć "Ostatnią piosenkę" (uwielbiam ścieżkę dźwiękową!) i spełniłam moje małe marzenie, a teraz narobiłaś mi ochoty na "LOLa". Piękną masz freteczkę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
insomnia-yuzuki.blogspot.com
Masz cudowną fretkę. <3 Fajna nutka. :) Też tak mam, że jak kupię coś dla kogoś i ma to być niespodzianka, to muszę się mocno powstrzymywać, żeby nie dać prezentu wcześniej lub się nie wygadać. :D Bardzo fajnie się czyta Twoje posty. :) Ja muszę iść uczyć się na jutro. :D Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńUrocza fretka :) Też mam nauczycielkę z którą moja klasa ma kose, to tylko pare osób, ale lekcja jest nie przyjemna. Też nie chodze :/
OdpowiedzUsuńMam tak przez anime które skończyli w połowie, studio które wypuszczało miało długi i zbankrutowało. Dlatego jest niedosyt :/
patimelife.blogspot.com
Pierwsza myśl - złota. Nie ma co się szarpać. Ja miałam tak na studiach i moje doświadczenie jest takie jak Twoje - nie warto i szkoda nerwów. ;)
OdpowiedzUsuńPierwsze wyjście z fretką ♥ Pamiętam jak pierwszy raz wyszłam z kotem i było to samo, śnieg mu zupełnie nie przeszkadzał (chociaż był podejrzany i zimny i trzeba było non stop otrzepywać łapki), a ogon spuszony... Jak szczota do butelek. :D
Fretka przecudowna!
zaciekawiłaś mnie tym filmem! co do tej złośliwości to masz rację, ja staram się trzymać tej zasady :)
OdpowiedzUsuńhttps://karik-karik.blogspot.com/